音效
		
		
		界面
		
		
		
	难度等级
	
	
	
		口音
		
				
				界面语言
				
			 
			
			
			
			
		 
	 
	
	1
	
	
	
		
			
			
			
			
			
			和/或在社交方面支持我。网络:
			
			
		 
	
	
		
	
	
	
    Młody Tytan
    
    
    To nie atak na hejterów, to nie ból dupy  Sam się śmieję z 
komentarzy i 
tej całej grupy  To do dzieciaków z 
depresją, brak im ambicji  Zróbcie hajs na lepsze życie, zamiast za nie nienawidzić  Powiem to pierwszy raz, tak dla jasności  Nie jest to wcale na złość waszej zazdrości  Jak znasz domowe ciepło, nie wymagaj litości  Bo ja takiego nie znam, weź w 
tym syfie dorośnij  Moi rodzice byli kiedyś razem, nie pamiętam  Ta historia nie jest piękna, nie ubieram jej w 
płaszcz  Moja babcia to osoba wielka  Dla mnie chciała cały świat, zmarła jak miałem dwanaście lat  Zostałem sam, dzieciak z 
marzeniami  Widziałem co dzień alkoholizm, dziadek nie mógł se poradzić  Nie było komu się żalić, kogo doradzić  Jestem świetnym przykładem, tego że ulica wabi takich  Mój ojciec kiedyś nie mógł zostać sportowcem  Idąc po śladach nie zostałem nigdy zawodowcem  Sport uczy charakteru, za to wielce mu dziękuję  On mojego udziału w 
fejmie nigdy nie zhejtuje   Chłopaki z 
mojej klasy mieli fajne rzeczy  Jebałem zeszyt, też chciałem z 
nowych rzeczy się cieszyć  Alimenty i 
wypłata matki starczała, by przeżyć  Ja wiedziałem, że w 
końcu będę musiał w 
coś uderzyć i 
uwierzyć  Że zajawka zmieni się w 
profity, będą koncerty i 
będą klipy  Słuchałem dużo niemieckiej Vivy, Sido nosił jeszcze maskę, mieli fajne outfity i 
mocne bity, ej   Taką historię usłyszysz tylko raz, więc chodź, powiedz mi coś prosto w 
twarz  Kiedyś nie miał nic, a 
dzisiaj ma, kurwo  Przed rapem miałem więcej niż ty i 
cały twój squad  Maseratti, Lambo, ty ledwo prowadzisz siebie  Burberry, Prada, ciebie nie stać, za to mnie jebiesz?  Nie zabiło to mnie wzmocni teraz  Mogę jechać przegrać życie w 
Las Vegas   Ale zanim był bum byłem zwykłym nastolatkiem  Zawsze trochę z 
przodu jeśli chodzi o 
atrakcję  Ale to nieważne, melanż nigdy ponad hajsy  Szukałem coś dla siebie, nigdy nie chciałem pracy  Umiałem coś zakręcić zawsze, sprzedałem drożej  Ale były to grosze, czułem się coraz gorzej  Aż w 
końcu ktoś powiedział, że mi w 
tym pomoże  "Załatw to i 
tamto", fakt, że biznes poszedł  Już pierdoliłem szkołę, miałem kolejne patenty  Było pięknie, aż nastał trzynasty niestety  Dokładnie dwunasty, końcówka  Mieli oddać dużo, nie wróciła tu nawet złotówka  Moje pierwsze auto rozjebaliśmy też wtedy  Bo wolałem walić kokę z 
tyłu, to oddałem stery  Tak miałem pierwsze długi, a 
ci po długi nie pytali kogo to zasługi, ile komu, szło się w 
tym pogubić   Ten sam rok, zatrzymują mnie CBŚie  Ten sam rok, dojeżdżają mnie, ze sprzętem w 
lesie  Miałem głowę to ogarnę to jakoś przecież  Na pamiątkę mi zostały plamy krwi na dresie  Wiele Patryk cierpiał by było tak jak dzisiaj  To tylko jest streszczenie, za to idzie cała płyta  O 
nowym lepszym życiu, z 
którym się witam  Kizo to posejdon, Kizo to młody tytan   Taką historię usłyszysz tylko raz, więc chodź, powiedz mi coś prosto w 
twarz  Kiedyś nie miał nic, a 
dzisiaj ma, kurwo  Przed rapem miałem więcej niż ty i 
cały twój squad  Maseratti, Lambo, ty ledwo prowadzisz siebie  Burberry, Prada, ciebie nie stać, za to mnie jebiesz?  Nie zabiło to mnie wzmocni teraz  Mogę jechać przegrać życie w 
Las Vegas  
 
完毕